Dobre odpowiedzi jak dotąd. MOŻESZ zedrzeć cały róg, po prostu weź zmywacz do lakieru ze sklepu z narzędziami, ale bądź przygotowany, bo to paskudny stuff, żrący, opary, lekko poparzy skórę, jeśli się na nią dostanie i nie zmyjesz go w ciągu około 15 sekund.
Mógłbyś to zrobić, może wymagać 2 aplikacji, a następnie usunięcia miękką szczoteczką do zębów.
Po tym i po spłukaniu wodą z mydłem NIE będzie wyglądać zbyt dobrze. Następnie musisz przejść do pasty polerskiej, lub dwóch (jedna bardziej agresywna, druga drobniejsza).
To w pewnym sensie "wyrówna" połysk na całym korpusie.
Muszę powiedzieć, że to bolesny proces. Nie fajna robota DIY. Ale na pewno, początkowo będzie wyglądać lepiej niż TAM.
Następne pytanie brzmi, czy zostawić go tak, wiedząc, że z czasem nabierze patyny, ale NIE wiedząc, JAK nabierze patyny? (Lokalny klimat, sposób przechowywania rogu itp. wpływa na to, jak będzie się starzał surowy mosiądz).
MOŻESZ nakładać tego typu powłoki, woski, polimery, które zapewniają pewną ochronę przez pewien czas, ale one również ostatecznie się zużyją. Ale spowolnią patynę, która pojawiłaby się, gdyby pozostała bez wosku/uszczelnienia.
Sedno sprawy jest takie: goły mosiężny róg wymaga konserwacji, chyba że nie przeszkadza ci, że dostaje plam, zieleni, rdzy w miejscach, które mają kontakt z wilgocią pochodzącą z gry.
Zgadzam się, że przychodzi PUNKT, w którym dla MNIE róg jest takim psem ze swoim obecnym lakierem, że szkoda czasu nawet na jego renowację w takim stanie, ponieważ nigdy nie sprzeda się za przyzwoite pieniądze, więc go zdejmuję. Czasami nakładam fałszywą patynę i wosk uszczelniający. Ale nie daję żadnych gwarancji... od tego momentu odpowiedzialność za zużycie i estetykę spoczywa na właścicielu.
Tons of threads in tech section on how to care for a bare brass horn, go have a look at those.